czwartek, 14 czerwca 2012

znalezione w szafie 10 - złudna piana

z głową zanurzoną w otchłani
krwawiącymi rekami wyrywam zawartość
wnętrza
bacznie mu sie przyglądam
ściany mną ociekają
światło nie może odnaleźć się w mroku
zbyt krótki okres adaptacji
obudowa poprzedzona męczącą dezintegracją
czuję jak się kłębi
jak rozpycha
nie krępując się moją obecnością
zimne krople sączące się od wewnątrz
nie mam czasu na wytchnienie
dłonią chwytam go
szepcząc mu czułe słowa
wyszarpuję swoje wnętrze
korzenie rwą me ciało
muszę wytrzymać
jeszcze jeden ruch i trzymam go w dłoniach
musiałam to zrobić, zabić
czuję jak jego miejsce wypełnia pustka


co się właściwie stało w 1992r.?

Brak komentarzy: