sobota, 14 lipca 2012

burza

Wika powiedziała mi płacząc, że nie interesowałam się gdy zdawała do liceum
broniłam się zajadle i zaciekle
zanim do mnie dotarło, że mówi to co czuje,
nie ma dyskusji z czuciem,
uznałam,
jak trudno uznać
przeprosiłam
tuliłam
płakałyśmy razem
a potem poszłyśmy na zakupy
bo źle sprawdziła rozkład jazdy
więc miałyśmy 2h na babskie sprawy


a gdy wróciłam, a pędziłam, bo Wallander na mnie czekał
okazało się, że musiałam wykąpać Guzi, bo unorała się w błocie, zerwane sznurki fartuszka wisiały
leżenie całe ufajdane
a potem szkoda było wejść do domu

i nic nie jest tak jak zaplanowane
jest jak jest
i tak cudnie
bo jest
bo jestem