dziś w lesie jak szłam,
czułam małe, czarne,
wielkości pięści
wczepione na plecach
nie wiedziałam co to
już wiem
to ego
trochę skurczone
bo w styczniu było czarną ohydną harpią
pokrytą łuską jak smok
wczepioną w plecy
kurwa jeździec pierdolony,
co mnie całe życie ujeżdżał
koniec tego dobrego
zmiana
a oświeciło mnie w wannie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz