stęskniłam się
za muzyką świerszczy
za przestrzenią
za ciszą
za miękkością psiej sierści
za naturą
w mieście
w hałasie
w zgiełku
w twardości
w twardości
w obcych dla mnie odgłosach
ja i nie ja
nie dla mnie
spać nie mogłam
brakowało mi nocnego brzmienia
głuszy
gdzie cisza w uszach dźwięczy
nocnego szczekania
porannych treli słowika
przestrzeni
przestrzeni
tylko śpiew mew był wytchnieniem
i równy oddech
i ciepło Twojego ciała
szkoda, że nie bliskość
przecież kochany dla mnie
choć nie jeszcze zamiast tak
i równy oddech
i ciepło Twojego ciała
szkoda, że nie bliskość
przecież kochany dla mnie
choć nie jeszcze zamiast tak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz