wtorek, 16 grudnia 2014

Atlas chmur


Wydaje się to absurdem i czystą abstrakcją, ale co tam...
Dzisiaj, gdy myłam zęby spojrzałam w lustro i zobaczyłam ciebie. Przypomniało mi się, to co widziałam podczas sesji narodzeniowej, jesteś Milan tym chłopakiem, którego matka wpycha do burdelu, dawno temu na dzikim zachodzie. Strzelasz do mnie, umieram, a zaraz potem położnik kleszczami wyciaga mnie na świat i jestem. Wspomnienie jest wyraźne. Latem spotykam cię na jodze. Nie wiem, czy mam ci to powiedzieć.

Brak komentarzy: